sobota, 28 maja 2011

Ludzie listy piszą :)

Drodzy sponsorzy, dostaliśmy dziś od s. Alicji link do zdjęć, na których można zobaczyć nasze dzieciaki, które otrzymują nasze listy. Aż miło popatrzyć :) Siostra pisze też, że wkrótce będą wysyłać listy zwrotne do nas! Niestety od Fr. Francisa takich miłych niespodzianek nie mamy, ale kiedy pojadę tam, dopilnuję, by również Ci sponsorzy, którzy mają dziecko od Fr. Francisa dostali nowe zdjęcia i listy.

piątek, 27 maja 2011

Nowe dzieci, nowe sprawy

Trzy dziewczynki i jeden chłopiec oczekują na adopcję, choć ich opisy pojawią się dopiero za kilka dni, gdyż s.Alicja ma ostatnio mnóstwo pracy i nie ma czasu zająć się wszystkimi formalnościami. Mam nadzieję, że już za niecałe trzy tygodnie, będę mógł jej pomóc w ogarnięciu wszystkich tych spraw :)
Tak jak pisałem Państwu w mailu, w połowie czerwca planuję wyjazd do Kenii, by odwiedzić nasze dzieciaki zarówno te od ks. Francisa jak i te od s. Alicji. Jeśli ktoś chce przekazać list dla swojego dziecka, to należy się śpieszyć! Mój adres również dostali Państwo w mailu.

poniedziałek, 16 maja 2011

Kurczaki dla Kenii

W Wielkim Poście Kościół zwraca naszą uwagę na 3 podstawowe praktyki wielkopostne – modlitwę, post i jałmużnę, czyli praktyczną pomoc potrzebującym. Jałmużna często idzie w parze z postem – pieniądze, które zaoszczędzę, odmawiając sobie czegoś, darowuję tym, którzy mają jeszcze mniej. Papież w jednym z Orędzi na Wielki Post pisał:
  
Post pomaga nam uświadomić sobie, w jakiej sytuacji żyje wielu naszych braci. W Pierwszym Liście św. Jan napomina: „Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga?” (3, 17). Dobrowolny post pomaga nam naśladować styl Dobrego Samarytanina, który pochyla się nad cierpiącym bratem i śpieszy mu z pomocą. Nasz wolny wybór, jakim jest rezygnacja z czegoś, aby pomóc innym, w konkretny sposób pokazuje, że bliźni przeżywający trudności nie jest nam obcy.

wtorek, 3 maja 2011

Dwa i pół roku w Adopcji

Myślę, że kiedy dwa i pół roku temu Kasia i Sylwia nawiązywały kontakt z Fr. Francisem – kenijskim księdzem, nie myślały, że z tego ziarenka wyrośnie wielkie drzewo, w cieniu którego znajdzie schronienie tyle dzieci…
Ale zacznijmy od początku – od trudnego początku, bo kontakt z Księdzem Francisem nigdy nie należał do łatwych. Ma on wiele zajęć na głowie i czasami przez długie tygodnie nie zagląda do swojej poczty elektronicznej, dlatego wymiana informacji na temat dzieci, ich sytuacji i potrzeb, szła dość opornie.