Dawno już nic nie pisaliśmy na tym blogu, ale co tu było pisać, kiedy wieści z Kenii od początku wakacji na bieżąco pojawiały się na blogu Misji Laare, dzięki Siostrze Amabilis, która 3 miesiące spędziła wśród naszych dzieciaków.
Od półtora miesiąca aktualności z Laare publikowały Monika i Klaudia - wolontariuszki, które już rok temu założyły ten blog, a teraz ponownie pojechały, by nie tylko pisać, ale przede wszystkim działać.
Jeśli ktoś nie zaglądał na ten blog, to na prawdę dużo ma do nadrobienia, gdyż dziewczyny nie zwalniają tępa, a wręcz przeciwnie, w chwili obecnej są w ośrodku dla dzieci chorych na HIV, a w najbliższych dniach, na naszą prośbę jadą do Mitunguu do ks. Francisa, dowiedzieć się co nowego słychać w sierocińcu Matetu i Tiganii, skąd pochodzi prawie pięćdziesiątka naszych maluchów.
By więc rozpocząć nowy etap w adopcji, wypadałoby podsumować różne akcje, które do tej pory prowadziliśmy.
Zaczynamy od końca, czyli od tej wielkiej paki, która dotarła do Laare w lipcu, a później dzięki ogromnej pracy Sióstr i księdza Dionizego, jej zawartość trafiła do najbiedniejszych dzieci.
Siostra Amabilis przesłała nam płytę ze zdjęciami, które umieściłem w naszej galerii i niniejszym zapraszam do jej odwiedzenia i przekonania się na własne oczy, ile te prezenty dały radości dzieciom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz