Woda to życie a studnia to nasze
marzenie. Ja osobiście bardzo nieśmiało marzyłam o studni, bo zdawałam sobie
sprawę jak kosztowne jest to przedsięwzięcie. Jednak codzienne spotkania z
ludźmi cierpiącymi z powodu braku wody pozwoliłyby te moje marzenia dojrzały i
nabrały realnych kształtów. Z pomocą przyszła Opatrzność Boża, która nigdy jeszcze
nie zostawiła nas w potrzebie.
Pierwsza nieśmiała myśl o studni
pojawiła się w 2011 roku podczas wizyty włoskich wolontariuszy, którzy po dwóch
godzinach dowożenia wody do misji w 20 litrowych kanistrach postanowili coś z
tym zrobić.
Udało im się nawiązać kontakt z włoską organizacja Need You Onlus,
która wspiera niejeden orioński projekt w wielu krajach. Okazało się, że
podejmą się oni zadania zebrania części środków na wiercenia i na dobry początek
pomogli nam opłacić fachowców, którzy poprzez specjalne pomiary oznajmili nam,
ze owszem mamy wodę, ale dosyć głęboko 280 metrów pod ziemia, no i ze ta ziemia
to ziemia wulkaniczna, która w zasadzie jest ogromnie trudna przy budowie
studni i nawiertach.
Później mieliśmy trochę bałaganu z dokumentami własności
pozwoleniami na studnie, ale na wszystko udało się znaleźć rozwiązanie. Wydawało
nam się, ze teraz to już będzie z górki, niestety to był dopiero
początek schodów.
Ogromną opatrznościową pomocą było
dla nas finansowe wsparcie Caritas Archidiecezji Gdańskiej, która w sumie
pokryła całość planowanych kosztów wiercenia. Choć to dopiero polowa projektu
i kosztów z tym związanych ta decyzja dodała nam skrzydeł, bo sen o studni
stawał się powoli realnym wydarzeniem i ogromna radością dla mieszkańców wioski.
Pierwsza ekipa zjechała nam tutaj
w lipcu ubiegłego roku. Ależ to była radość!!! Ludzie z wioski gromadzili
się wokół miejsca wiercenia i z radością i nadzieja komentowali każdy ruch
pracowników. Niestety po dwóch dniach prace stanęły z powodu uszkodzenia
wiertła. Zapowiadane problemy z powodu wulkanicznego podłoża dały się nam we
znaki na głębokości 85 metrów. Nie było możliwości, by wiercić dalej i niestety
właściciel firmy wycofał się z projektu a my zaczęliśmy szukać nowego
kontrahenta.
Po wielu staraniach, problemach i dniach nerwowego oczekiwania
zjechała nam nowa firma i rozpoczęła prace wiertnicze zaczynając od zera, gdyż w
pierwszym nawiercie na głębokości 85 metrów pozostały szczątki wiertła, których
nie dało się usunąć a tym samym niemożliwe okazało się kontynuowanie wierceń. I znów ta sama dramatyczna historia, podłoże, na jakim
znajduje się misja jest nie do przebicia z powodu, jakości skały.
Po dwóch
dniach otrzymałam telefon od nadzoru wiertniczego, ze firma wycofuje się, bo
nie chce ryzykować uszkodzeniem maszyn wiertniczych. Poprosiłam tylko o
sprawozdanie spisane przez fachowców z wytłumaczeniem gdzie jest problem i co
należy w takiej sytuacji zrobić, stad przed wyjazdem otrzymałam dokument, w którym wytłumaczono
nam, ze wulkaniczne podłoże charakteryzuje się tym, ze woda, która potrzebna
jest do wypchania pod ciśnieniem kruszcu z wiercenia nie zatrzymuje się na
poziomie wierceń tylko natychmiast absorbowana jest w głąb podłoża i w ten
sposób uniemożliwia dalsze wiercenie.
Dodatkowo w tym rodzaju skały wulkanicznej
spotykamy podziemne kanały, które pochłaniają hektolitry wody. Cala wioska była
tak zdeterminowana i pełna nadziei, ze na dwa dni zamknięto w Laare dostęp do
wody, by wszystkie jej zapasy skierować do studni, jednak po wielu godzinach
wlewania jej w kanał wiertniczy pozostawaliśmy zawsze w punkcie wyjścia, czyli
bez kropli wody, która umożliwiłaby nam usunięcia skruszonej skały z dna kanału.
Dodatkowo bez wody skruszona skala na moment po wyjęciu wiertła zasypuje
wywiercony kanał i uniemożliwia wstawienie zabezpieczeń, stad prace posuwają się
ogromnie wolno. Kolejna firma wyjechała po dwóch dniach a my zostaliśmy z
problemem. Dyrektor firmy, z która podpisaliśmy kontrakt i geodeta tejże firmy
nie tracą nadziei i podtrzymują nas na duchu,
szukają rozwiązania i chcą dokończyć rozpoczęty projekt.
Wiara i nadzieja ludzi z
wioski, dla których ta studnia jest szansa na lepsze życie dodają sił również mi
i sprawiają, ze ciągle ufam, ze nam się uda. W chwili obecnej poszukujemy
maszyn, które w tym samym momencie są w stanie wiercić i zabezpieczać kanał
wiercenia. Prawdopodobnie trzeba będzie sprowadzić ten sprzęt z Tanzanii. Z tego
powodu tez wzrastają planowane koszty wiercenia i wszelkie kosztorysy i
projekty są już nieaktualne.
Początkowo zaplanowany koszt wiercenia nie
przekraczał 20 tys. euro w chwili obecnej po wstępnych rozmowach z firma wiemy,
ze na pewno wzrośnie o jakieś 5000 euro. Dla nas są to
niewyobrażalnie duże pieniądze.
Całość wiercenia pokryta została przez ludzi
dobrej woli, którzy wsparli projekt poprzez Caritas Gdańsk w obecnej jednak
chwili szukam środków na dokończenie projektu. Kochani zwracam się z prośba do
was, do wszystkich darczyńców i dobrodziejów naszej misji, którzy towarzysza nam
już od lat wspierając wszystkie nasze projekty i plany w Laare. Proszę o pomoc
w dokończeniu wiercenia studni, każda kwota nawet najmniejsza jest tu bardzo
cennym darem. Potrzebujemy 5000 euro by cieszyć się woda dająca życie.
Potrzebujemy wsparcia finansowego i wsparcia modlitwa, by realizacja tego
projektu pomimo cierpienia i trudności zakończyła się sukcesem. Pieniądze na ten
cel będziemy zbierać poprzez wspierające nas fundacje. Diakonia misyjna, gdzie
projekt studni już istnieje i Fundacje czyńmy dobro. W obecnej sytuacji jest to
najbardziej nagląca i konieczna inwestycja w misji. Dlatego raz jeszcze proszę o
wsparcie i z góry dziękuje za okazane zrozumienie i pomoc.
Ufam, ze się uda,
ufam, ze w Laare będziemy mieli dostęp do świeżej czystej wody i ze nie
zabraknie jej już nigdy nikomu. Raz jeszcze dziękuje i pozostaje z darem
modlitwy i wdzięcznością wobec każdego, komu nie jest obojętny los najuboższych
z ubogich.
S.M. Alicja Kaszczuk
Wpłat na ten cel można dokonywać na nasze konto:
94 1560 1111 2107 0220 1803 0007
Stowarzyszenie "Diakonia Ruchu Światło-Życie"
ul. Blachnickiego 2
34-450 Krościenko
z dopiskiem: "Na cele statutowe - STUDNIA DLA LAARE"
Przekazaną kwotę mogę Państwo odliczyć od podatku jako darowiznę