poniedziałek, 10 stycznia 2011

Nowa rodzina oczekuje na naszą pomoc

W ostatnich dniach otrzymaliśmy maila od Siostry Alicji, która przesłała nam opis i zdjęcia rodziny, która bardzo potrzebuje pomocy.
"Spośród tych dzieci tylko dwoje było dotąd posyłane do szkoły James i Rosaline. Chłopiec był w klasie 4 a dziewczynka w 3. Dzieci chodziły do pobliskiej szkoły w Tuuru. Ich młodsze rodzeństwo nie marzyło nawet o tym, by pójść do szkoły. Rodzina jest wielodzietna i zupełnie niezaradna życiowo. Ojciec nadużywa alkoholu, a matka dzieci sama nie jest w stanie wyżywić swoich dzieci, bo oprócz tej czwórki ma jeszcze niemowlę.
Z rozmowy z dyrektorem szkoły dowiedzieliśmy się, że dzieci te często przychodzą do szkoły, płacząc z głodu i nauczyciele przynoszą im jedzenie by posiliły się przed lekcjami. Nauka szła im bardzo słabo, ale wychowawczyni Rosaline tłumaczyła nam, że to z powodu niedożywienia i ciągłych chorób oraz częstych nieobecności w szkole. Gdy rozmawialiśmy z matką dzieci dowiedzieliśmy się, że często nie mogą spać w domu, gdy ojciec przychodzi pijany i uciekają śpiąc nawet po kilka dni w polu. Warunki mieszkaniowe rodziny są również dramatyczne. Mają jednoizbowa chałupę ulepioną z błota i krowiego łajna, a w niej sklecone z kilku patyków łóżko, na którym śpi ojciec i matka z najmniejszym dzieckiem. Starsze dzieci śpią na klepisku na worku po ryżu. Jest tam jednak tak mało miejsca, że trudno sobie nawet wyobrazić czwórkę dzieci śpiącą na tak niewielkiej powierzchni.

W tym roku planujemy posłać do szkoły jeszcze dwójkę młodszego rodzeństwa od września dzieci zostały objęte również projektem dożywiania i opieki medycznej bo z powodu niedożywienia i nieleczonej malarii były bardzo osłabione. Szukamy również sponsora, który pomoże nam wybudować niewielki dom dla dzieci, by miały bardziej godne warunki do życia i nauki."

Po przeczytaniu tej wiadomości postanowiliśmy pomóc całej rodzinie. 
Dwójkę starszych dzieci już można znaleźć na liście oczekujących na adopcję, a wkrótce również młodsze dzieci się tam znajdą.
Chcielibyśmy również pomóc w budowie nowego domu dla tej rodziny, dlatego poprosiliśmy Siostrę Alicję o przesłanie nam fotografii lepianki, w której ta rodzina żyje, oraz koszty budowy nowego domu.
Kiedy tylko otrzymamy te informacje, zamieścimy je na blogu!

Brak komentarzy: