Na adopcję na odległość zdecydowałam się, gdy poczułam w sercu pragnienie niesienia pomocy dziecku żyjącemu w warunkach, w którym brakuje podstawowych potrzeb takich jak: wyżywienia, lekarstw i edukacji. Zaczęłam myśleć o tej formie adopcji już dwa lata temu, a bardziej konkretnie od roku. Mój znajomy, widząc mnie w kościele, gdzie do mojego wózka inwalidzkiego podbiegł półtoraroczny chłopczyk, zapytał mnie, czy nie chciałabym zaopiekować się takim maluchem na odległość. Spytałam w jaki sposób, a on wyjaśnił mi na czym polega adopcja na odległość. Choć słyszałam nieraz o takiej formie pomagania ubogim dzieciom z telewizji, to jednak nie trafiło do mnie tak jak słowa przyjaciela. Przez dłuższy czas miałam wątpliwości, czy podołam finansowo,lecz myślę że każda decyzja podjęta przez nas jest najpierw niewiadoma. Czuję, że adopcja serca nauczy nas odpowiedzialności i jak być dobrym adopcyjnym rodzicem dla dziecka, które Bóg postawił nam na drodze naszego życia.
Ewa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz